Biorąc pod uwagę fakt, że autorka stworzyła tę serię po przeczytaniu "Zmierzchu", twierdzę, że pani Houck napisała powieść znacznie lepiej. Ta część mnie nie zawiodła, trzyma poziom swojej poprzedniczki. Nadal mamy Indie, tygrysy i przeróżne legendy. Naturalnie, wątek romantyczny jest, ale nie ma tu "całoksiążkowego" użalania się głównej bohaterki (patrz: Księzyc w nowiu) i za to daję ogromnego plusa. Polecam serię nawet tym, którzy są sceptycznie nastawieni do romansideł (tak jak ja :P)