4 Obserwatorzy
5 Obserwuję
Edeita

Światy z półki

Recenzje książek. Jestem również na platformie blogspot.

 

www.swiatyzpolki.blogspot.com

Przegląd Końca Świata: Feed

Przegląd Końca Świata: Feed - Mira Grant, Agnieszka Brodzik [recenzja została umieszczona na blogu: swiatyzpolki.blogspot.com] Niemal na każdym blogu recenzenckim, na jaki miałam okazję wejść, była recenzja książek Miry Grant. Ile ja się nie naczytałam pozytywnych opinii o serii, zapewnień, że trzeba po nią sięgnąć, bo to nie wiadomo jakie gruszki na wierzbie itd. itp... Cóż, ja wpadłam w ten wir zachwytów po uszy i to przyczyniło się do tego, że kupiłam książkę. Mam tylko jedno, maluteńkie pytanie: czemu nikt mi nie powiedział, że jestem na tyle pogmatwana i "Feed" nie będzie tak wspaniałe jak dla innych?? Fabuła ogólnie wygląda następująco: pewien pan wynalazł lek na przeziębienie i raka, przy okazji tworząc wirusa, który, jakby nie patrzeć, zmienia ludzi w zombie. Na fali ogólnego oburzenia, że w mediach nie podawano wszystkich, prawdziwych, informacji, bloger urósł w randze zawodowej. Tym właśnie jest trójka głównych bohaterów, z czego każdy specjalizuje się w czym innym: Georgia, narratorka książki, podaje rzetelne informacje, Shaun, jej brat, lubi sobie pobawić się patykiem z zombie i relacjonować swoją niesamowitą przygodę, zaś Buffy pisze fikcyjne opowiadania/wiersze oraz jest odpowiedzialna za wszelakie techniczne rzeczy. Pewnego pięknego słonecznego dnia dostają wiadomość, że zostali wybrani, by towarzyszyć senatorowi Rymanowi w kampanii prezydenckiej. Podczas tej przygody bohaterowie dowiedzą się o pewnych rzeczach, które zmienią ich życie. Po raz drugi weszłam do tej samej rzeki - wcześniej również uległam napływowi pozytywnych recenzji i zachwytów w przypadku "Gwiazd naszych wina" i cóż, nie skończyło się to dla mnie zbyt dobrze. W "Feed" poniekąd doznałam deja vu moich odczuć względem chwalonej pod niebiosa książki. Pierwszy rozdział powieści nie zrobił na mnie wrażenia, wręcz przeciwnie, rozczarował mnie i zniechęcił. Po prostu nie potrafiłam się wczuć ani w klimat książki, ani w zachowania bohaterów. Niby pierwsze zdania powinny być ciekawe, by zachęcić czytelnika, jednak tutaj... No cóż, to autorce nie wyszło. A im dalej w las tym więcej drzew. Książka ma, w zaokrągleniu, pięćset stron. Gdyby usunąć wszystkie długie opisy, czynności nie wnoszące w sumie nic do fabuły... Zapewne powieść byłaby krótsza o jakieś dwieście stron. I wtedy mogłabym nazwać "Feed" naprawdę dobrą książką. Widzicie, zombie są tłem dla powieści, tutaj autorka skupia się bardziej na kampanii profesora Raymana, ogólnej polityce no i na statystykach. Kiedy mężnie dobrniecie do połowy książki, w której to bohaterowie tak naprawdę robią niewiele, bo martwią się ile będzie wejść na ich stronę, więc stało się to ich celem życiowym (wiecie, są Priorytety i priorytety), nagle autorka sobie przypomina, że trzeba wprowadzić jakąś akcję. I BAM! Dostajemy obuchem w twarz, bo nagle powieść stała się ciekawa, gdyż dzieje się nawet całkiem sporo. Wszystko niby fajnie, tylko dlaczego musiał być aż tak długi wstępniak? Bohaterowie są dziwni. Oczywiście to inne realia, jednak naprawdę, nie byłam w stanie z żadnym z nich się utożsamić. Georgia, nie wiedzieć czemu, mnie strasznie wkurzała, może dlatego, że udawała "badass girl" i obnosiła się ze swoim niesieniem prawdy ludziom. Shaun grał pana odważnego, co to niczego się nie boi, chyba zombie poprzewracały mu tam w głowie. Buffy, cóż, choć ona należała do tych "bardziej normalnych", to po tym co zrobiła... Cóż raz, jakoś nie bardzo mi pasowała na tajne konspiracje, po prostu naprawdę nie ten typ osoby. No ale cóż, ja się mogę wypowiadać, a w książce stało się to, co się stało, więc nic nie zmienię. "Przegląd Końca Świata: Feed" to kolejna powieść, na której się zawiodłam, pomimo tak wielu pozytywnych opinii. Jeżeli miałabym wystawić jej ocenę w skali szkolnej, otrzymałaby ode mnie dostateczny. Nie jest ona kompletną beznadzieją, o czym świadczyć może końcówka, jednak, nie brak jej wad. Zakończeniem zaskoczona nie byłam, po prostu cieszyłam się, że coś się tu dzieje oprócz nabijania statystyk. Ten tytuł jest pierwszą częścią trylogii, jednak dla potencjalnego czytelnika, ten start najlepszy nie jest, zawsze znajdzie się jakaś książka, będąca początkiem jakiejś serii, która będzie dziesięć razy lepsza od tej. Jednak to do Was należy decyzja czy przeczytacie powieść, czy nie - mi się ona nie spodobała na tyle, by robić nad nią "ochy i achy". Czy przeczytam drugą część? Myślę, że jestem w stanie dać autorce drugą szansę. Gorzej będzie jeśli ponownie się zawiodę...