4 Obserwatorzy
5 Obserwuję
Edeita

Światy z półki

Recenzje książek. Jestem również na platformie blogspot.

 

www.swiatyzpolki.blogspot.com

Tajemnica Sittaford

Tajemnica Sittaford - Agatha Christie Książki Królowej Kryminału, choć przeczytałam dopiero dwie, polubiłam i nawet doszłam do wniosku, że autorka zdecydowanie stanie się jedną z moich ulubionych. Nie potrafiłam sobie wyobrazić wyjazdu bez książki pani Christie, bo kto uratowałby mnie w deszczowy dzień? Traf chciał, że akurat zobaczyłam kieszonkową wersję "Tajemnicy Sittaford" i w ten oto sposób zapoznałam się z mieszkańcami małego, malowniczego miasteczka. Sittaford to miejsce pełne spokoju. Każdy mieszkaniec żyje swoimi schematami codzienności, nie zamartwiając się, że ktoś może to wszystko popsuć. Wszyscy znają wszystkich, czas potrafi płynąć bardzo powoli... aż do pewnej zimy. Grupka osób, mieszkańców Sittaford postanawia urządzić seans spirytystyczny - dla urozmaicenia wieczorku. Naturalnie, większość w duchy nie wierzy, więc uważają to za świetną zabawę. Bo kto by podejrzewał, że umarli przepowiedzą czyjeś morderstwo? Jak to zazwyczaj jest, opis książki jest niezwykle prosty. Wydawałoby się, że nie będzie to nic ciekawego, a potem człowiek nagle zmienia zdanie, czytając treść. Jest małe miasteczko, jest morderstwo, jest detektyw (nie, nie Poirot) oraz... panna Emilia i dziennikarz, którzy sami prowadzą dochodzenie. Szczególną uwagę należy zwrócić na ową kobietę, ponieważ w zasadzie to ona gra pierwsze skrzypce i rozpoczyna dochodzenie na własną rękę, wciągając w to dziennikarzynę, który wie, że to morderstwo może znacznie wpłynąć na jego karierę. W trakcie czytania o pomysłowej i podstępnej pannie Emilii, miałam nieodparte wrażenie, że jest to coś innego niż "Morderstwo w Orient Expressie" czy "I nie było już nikogo". Fabuła, choć nie wnosząca nic piorunującego, sama w sobie jest porywająca, co zapewne jest skutkiem niesamowitego warsztatu Agathy Christie. Jednakże dlaczego jest to historia inna? A no przede wszystkim dlatego, że mamy tutaj dwóch detektywów - jednym jest zawodowcem i zwie się Narracot, drugi to pani detektyw - amatorka, która szuka dowodów niewinności swojego narzeczonego. Zdecydowanie nie spodziewałam się takiego obrotu spraw i mile mnie to zaskoczyło. Jestem wręcz zauroczona panną Emilią. Działając pewnym podstępem sprawiła, że ów dziennikarz był niemalże na każde jej zawołanie, a podczas wyciągania faktów od przesłuchiwanych nie zadawała pytań dosłownie. Jest to jedna z bardziej rozbudowanych postaci pod względem charakteru, jakie dotychczas spotkałam w powieściach Christie (a na chwilę obecną, wiele ich nie było). Reszta person oczywiście miała swoje własne osobowości, co zawsze podziwiam, jednak tym razem jedna postać naprawdę mnie zachwyciła. Podsumowując, książka, pomimo tego, że pertraktuje o morderstwie, jest bardzo lekka. Czyta się ja szybko, a za pomocą panny Emilii, przeżywa się wydarzenia podczas dochodzenia jeszcze lepiej. Zapraszam każdego do miasteczka Sittaford, pomiędzy zaśnieżone, bajeczne krajobrazy. swiatyzpolki.blogspot.com